Sztuczna inteligencja to jedno z największych osiągnięć współczesnej technologii. Pomaga pisać teksty, tworzyć obrazy, komponować muzykę, a nawet diagnozować choroby. Jednak za tą cyfrową rewolucją kryje się koszt, o którym mówi się coraz częściej, ogromne zużycie energii i wody, niezbędne do utrzymania centrów danych, które napędzają modele AI.Czy zatem korzystając z inteligentnych generatorów, nieświadomie przyczyniamy się do globalnego kryzysu?
Ciemna strona sztucznej inteligencji: woda i energia
Choć wirtualna przestrzeń wydaje się niematerialna, każda sesja z chatbotem czy generatorem obrazów wymaga realnych zasobów. Centra danych czyli serwerownie, w których działają modele AI, pochłaniają gigantyczne ilości energii oraz wody potrzebnej do chłodzenia urządzeń.
Według danych:
- Na każde 1 kWh energii zużytej przez centrum danych przypada nawet 2 litry wody użytej do chłodzenia.
- W 2022 roku firmy technologiczne, takie jak Google, Microsoft i Meta, wykorzystały około 580 miliardów galonów wody (czyli ponad 2 miliardy litrów) tylko na potrzeby infrastruktury IT.
- Szacuje się, że do 2027 roku globalne zużycie wody przez centra danych AI sięgnie nawet 6 miliardów m³ – tyle, ile zużywa rocznie kraj wielkości Danii.
(Źródło, Źródło)
W wielu regionach świata, jak Arizona czy Oregon w USA, centra danych już teraz konkurują o wodę z lokalnymi społecznościami i rolnictwem. W efekcie mieszkańcy tych terenów coraz częściej zmagają się z ograniczonym dostępem do zasobów, które wcześniej były oczywistością.
Ślad węglowy AI, nie tylko energia i chłodzenie
Choć często mówimy o zużyciu wody i energii przez centra danych, trzeba też spojrzeć na to, jak wielki jest ślad węglowy samej technologii AI, czyli emisje gazów cieplarnianych powiązane z jej funkcjonowaniem i infrastrukturą. Najnowsze analizy wskazują, że centra danych, w dużej mierze napędzane przez potrzeby AI, odpowiadają już za około 2,5-3,7% globalnych emisji CO₂. (Źródło)
Kiedy inteligencja staje się lenistwem
AI miała być narzędziem wspierającym kreatywność i rozwój człowieka, ale coraz częściej staje się jej substytutem.
Zamiast myśleć samodzielnie, wiele osób zleca maszynom pisanie tekstów, analizowanie danych czy nawet podejmowanie decyzji. W efekcie choć oszczędzamy czas tracimy kontakt z własną inteligencją, a przy okazji przykładamy rękę do coraz większego zużycia energii i wody.
Dezinformacja
Warto pamiętać, że mimo swojej nazwy, sztuczna inteligencja nie jest nieomylna. Modele generatywne potrafią tworzyć treści brzmiące przekonująco, ale nierzadko zawierają błędy, przekłamania lub po prostu zmyślone informacje.
AI może pomylić fakty historyczne, źle zinterpretować dane, a nawet wymyślić cytaty czy liczby. Dlatego wszelkie dane uzyskane od sztucznej inteligencji warto „dzielić przez dwa”, a czasem nawet przez pięć 😉.
Maszyna nie ma świadomości, nie rozumie kontekstu tak jak człowiek i nie ponosi odpowiedzialności za swoje słowa. To my, użytkownicy, musimy zachować czujność i krytyczne myślenie w przeciwnym razie ryzykujemy, że będziemy powielać błędne informacje, które same przyczyniają się do chaosu dezinformacji.
Jasna strona mocy – jak AI może pomóc środowisku
Nie wszystko jednak jest stracone. Ta sama technologia, która pochłania wodę i energię, może także pomagać w ich oszczędzaniu. Oto kilka przykładów, które pokazują, że sztuczna inteligencja używana mądrze może stać się narzędziem ochrony środowiska, a nie tylko jego obciążeniem.
1. Monitorowanie jakości wody
AI potrafi analizować ogromne ilości danych pochodzących z czujników, dronów i satelitów. W praktyce oznacza to możliwość ciągłego monitorowania jakości wody w rzekach, jeziorach czy zbiornikach retencyjnych. Algorytmy potrafią wychwytywać anomalie, takie jak wzrost temperatury, zmiana pH czy spadek poziomu tlenu, i natychmiast ostrzegać odpowiednie służby o potencjalnym skażeniu. Dzięki temu można szybciej reagować na zagrożenia ekologiczne, np. wycieki przemysłowe. (Źródło)
2. Ochrona bioróżnorodności i monitoring środowiska
AI wspiera działania związane z monitorowaniem lasów, dzikiej przyrody, emisji i degradacji środowiska. Na przykład algorytmy uczące się analizują obrazy satelitarne i dane terenowe, by wykrywać wczesne oznaki wylesiania, nielegalnego wyrębu, albo spadku liczebności gatunków. Dzięki temu możliwe jest szybsze reagowanie i lepsze planowanie ochrony przyrody. (Źródło)
Przykład 3: Recykling, gospodarka odpadami i logistyka
Sztuczna inteligencja pomaga w automatyzacji procesów sortowania odpadów, optymalizacji transportu i logistyki, a także w analizie łańcuchów dostaw. Dzięki temu możliwe jest ograniczenie marnotrawstwa, zwiększenie poziomu recyclingu oraz zmniejszenie emisji wynikających z transportu i produkcji. (Źródło)
Podsumowanie
Sztuczna inteligencja to potężne narzędzie, które może służyć zarówno człowiekowi, jak i środowisku. Jednak każda jej sesja, każde wygenerowane zdjęcie czy tekst, mają swoją cenę środowiskową.
Z jednej strony AI potrafi ratować zasoby wody, z drugiej pochłania ich coraz więcej, napędzając cyfrowy apetyt świata. Do tego dochodzi jeszcze kwestia wiarygodności, bo jak ufać systemowi, który sam często się myli? Mimo wszystkich dobrych inicjatyw trudno nie zauważyć, że kilka ekologicznych projektów nie wystarczy, by naprawić skutki ogromnego zużycia wody i energii przez sztuczną inteligencję.
A Wy co o tym sądzicie?
Czy sztuczna inteligencja bardziej pomaga, czy jednak szkodzi środowisku?
Czy w obliczu kryzysu wodnego powinniśmy ograniczyć rozwój generatywnych modeli, czy raczej szukać sposobów, by uczynić je bardziej zrównoważonymi?
Autorka: Wiktoria Smorąg
Niniejszy artykuł jest chroniony prawami autorskimi, chcesz się na niego powołać?
Nie ma problemu, pamiętaj o podaniu źródła: www.areteaudit.pl
